OGŁOSZENIA

Blog, jak już pewnie większość z Was zdążyła się domyślić, zostaje zawieszony na czas nieokreślony. Zbliża się moja matura, mam mało czasu, ale również brak mi chęci i natchnienia. Na pewno zacznę pisać, jak tylko te wszystkie trzy blokady przestaną mną rządzić. Wszystkie... nom, wszystkie.

20 kwietnia 2014

A Little Date

Okay, a więc pojawił się kolejny shot i to akurat na Wielkanoc! Na pewno bardzo się cieszycie, co? xD

Mimo wszystko nie jest to jednak kolejny Frerard, chociaż staram się je pisać (i piszę, co innego, że nie mogę skończyć >.>), co nie jest łatwe, gdy mózg zajęty jest zupełnie czymś innym, czyli np. Tomem Hiddlestonem, Benedictem Cumberbatchem, Johnlokiem, Hannibalem, Lokim, Shizayą, SasuNaru, kawą, Earl Grey'em i trochę nauką.

Inspiracje głównie czerpałam z filmu pt. The Deep Blue Sea, w którym w jedną z głównych ról wcielił się Tom Hiddleston. Gorąco polecam, zerwałam dla tego geniuszu nockę! <3 Jest to romans, a choć nienawidzę romansów to muszę przyznać, że był bardzo dobrze nakręcony :D

Po raz pierwszy w życiu cukruję, więc nie oczekiwać ode mnie cudów. Nie od Bigosa.

Jestem szczególnie ciekawa opinii fanek Toma – a niezmiernie byłoby mi miło wiedzieć, że w naszym Chemicznym gronie jest chociaż jedna – ponieważ pisanie takich rzeczy jest dla mnie raczej stosunkowo nowe i nie jestem pewna, czy się w tym odnajduję.

No i życzę Wam wesołych :D

(Nie umiem składać życzeń.)

____________________________________


Harriet usłyszała, jak telefon na stole w kuchni zaczyna wibrować.

    Masz już jakiś plany na dzisiejsze popołudnie?

Uśmiechnęła się. To Tom, pewnie razem ze swoimi zabójczymi pomysłami na spędzenie razem reszty dnia.

    Mam i niestety muszę zaznaczyć, że nie mogą one zaczekać...

Wyciągnęła przezroczystą, szklaną miskę z mikrofalówki, teraz po brzegi wypełnioną przyjemnie pachnącym popcornem. Położyła ją na blacie kuchennym, a z szafki nad zlewem wyjęła sok pomarańczowy. Nowa wiadomość.

    Doprawdy? A co jest ważniejszego od spędzenia trochę czasu ze mną, kochanie? :D

Chichocząc, chwyciła w palce miskę, karton pełen soku oraz telefon, po czym wróciła do swojego pokoju. Wszystko było już gotowe. Komputer odpalony, zasłony zaciągnięte na okna, słuchawki podłączone. Ułożyła w rogu biurka przekąski, a siadając wygodnie na fotelu odpisała zwięźle na pytanie:

    Dobry film, Tom. Bardzo dobry :P

Dzisiaj zamierzała wreszcie obejrzeć The Deep Blue Sea. Była bardzo ciekawa o czym jest film, bo że jej się spodoba widziała na pewno. W końcu gra w nim Tom. Przez cały czas dostawała jednak zaledwie okruchy informacji, opowiadane przez niego z tajemniczym błyskiem w oku, nigdy natomiast nie dowiedziała się niczego konkretnego. Nie oglądała nawet zwiastunu. Nie chciała odpakowywać prezentu przed gwiazdką, bo to by tylko zepsuło niespodziankę. Usłyszała jeszcze, jak telefon ponownie powiadamia ją o nowym smsie, ale gdy tylko zobaczyła napisy początkowe, nie była już w stanie odpisać. Z zapartym tchem czekała na dalszy ciąg.


× × ×

Tom wyjął klucze z kieszeni szarego płaszcza, po czym włożył jeden pasujący do zamka i przekręcił go. Nie miał za sobą aż tak zapracowanego dnia jak przypuszczał. Dzisiaj dopiero na generalnym spotkaniu przekazali wszystkim aktorom scenariusz i głównie kolejne godziny spędził na podkreślaniu na kolanie długopisem swoich kwestii oraz dopisywaniu uwag po bokach. Reszta spotkania przebiegła zasadniczo nudno i bez zbędnych rewelacji.

    – Już jestem!

Ściągnął w przedpokoju kurtkę, powiesił ją na wieszaku i rozsznurował buty. Przeciągnął się powoli, czując jak prostuje mu się kręgosłup, a kręgi wskakują na swoje miejsca, po czym lekko zdziwiony brakiem odpowiedzi, ruszył dalej w głąb mieszkania.

    – Haaarriet? Gdzie jesteś?

Zajrzał do jej pokoju. Uniósł w lekkim zdziwieniu brwi, gdy zobaczył z jaką pasają ogląda film... z jego udziałem. Otulona kocem, z czerwonymi wypiekami na twarzy i wymykającymi się jękami aprobaty, gdy słyszała jego głos. Uśmiechnął się zadziornie, po czym powoli poszedł do niej i stanął pochylony, z ustami na wysokości prawego ucha. Właśnie oglądała scenę, w której Freddie, cały wściekły po wyjściu z baru, zaczyna wyżywać się na Hester. Tom widział, jak zareagowała – najpierw rozbawiona faktem, że przecież on się nigdy nie złości, uśmiech wręcz nie schodzi mu z twarzy, ale gdy akcja zaczynała toczyć się dalej, Harriet miała tylko coraz bardziej zmartwioną minę. Zaczęła komentować, że to było z jego strony niewłaściwe, że zachowuje się jak ostatni dupek, a ona wykazuje się znaczną głupotą przez tą całą bezgraniczną miłość do niego. Zachichotał cicho. Jak zawsze za dużo angażowała się emocjonalnie. Potem najczęściej chodziła kilka dni sfrustrowana, a emocje przelewała na papier i najczęściej wychodziło jej to w bardzo dobrym stylu. Tom przybliżył się jeszcze bardziej i przejechał nosem po czerwonych włosach, niedaleko założonej prawej słuchawki. Poczuł, jak zamarła. Powoli odwróciła się razem z fotelem. Odetchnęła z ulgą widząc Toma, ale zaraz zaczęła się głupawo uśmiechać, widząc jak stoi przed nią z rękami skrzyżowanymi na piersi, widocznie rozbawiony. Zdjęła słuchawki i zastopowała film.

× × ×

    – A więc to są te twoje ważne plany? Spędzenie czasu ze mną na ekranie, niż na obiedzie z o wiele bardziej realistyczną wersją? – zapytał z pobłażliwym uśmiechem.

    – Nooo... można tak powiedzieć – zachichotała, po czym zaraz rozemocjonowana dodała, gestykulując. – Ale Tom, ja naprawdę musiałam to obejrzeć! Ten film, uch... jest nieziemski! Chociaż muszę przyznać, Freddie jest naprawdę poważne rozchwiany emocjonalnie – wystawiła mu język.

On nic na to nie odpowiedział. Opiął złącze od słuchawek i obrócił Harriet twarzą do monitora. Poczuła, jak zasłania jej swoimi, długimi palcami oczy i cicho mruczy do ucha, żeby puściła dalej. Kłótnia przed barem trwała, a Freddie zaczynał rozkręcać się w najlepsze.

    – Nie mogę być wiecznie twoim Romeo, rozumiesz?! – to samo wyszeptał jej do ucha Tom, po czym przejechał ustami po małżowinie. Zadrżała, poruszając się niespokojnie na fotelu. Bicie serca Harriet od razu zaczęło zagłuszać kwestie bohaterów, a niekontrolowane westchnienie, dodało lekki uśmiech na wargach Toma.

    – Jack i Jill. Jill kocha Jacka, ale Jack nie kocha jej w ten sam sposób – jego niski ton głosu, w połączeniu z naturalną chrypką przesłał przyjemne dreszcze wzdłuż kręgosłupa, które zaraz zostały spotęgowane delikatnym obcałowywaniem skóry tuż pod uchem.

    – Na gazomierz. Na wypadek, gdybym się spóźnił na kolację – zachichotała na dźwięk tej ironii, nawet w szepcie Toma.

Zdjął powoli palce z jej oczu i odwrócił do siebie fotel. Dłonie położył po obu stronach nóg czerwonowłosej, opierając je na podłokietnikach. Pochylił się nad nią z tym psotliwym błyskiem w oczach i lekko rozchylonymi ustami.

    – Jak się podoba film?

    – Nigdy dotąd nie oglądałam lepszego – odparła szczerze.

    – Mogę spytać, co ci się najbardziej spodobało?

Na jej policzki znów wpłynął rumieniec i widać było, że ledwo może powstrzymać się od śmiechu.

    – Najbardziej? Dziesiąta minuta filmu, chociaż muszę przyznać, że poczułam się trochę zazdrosna – zachichotała.

Tom zmarszczył brwi, wertując w pamięci wszystkie sceny. Szukał czegoś wyjątkowo zboczonego, bo tylko takie momenty potrafiły przywołać ten perwersyjny uśmiech na twarz Harriet oraz czerwień na policzki. Wreszcie chyba odgadnął o co ci chodzi, bo parsknął cicho pod nosem, po czym przyłożył swoje czoło do jej.

    – Nie mów, że tylko dlatego zdecydowałaś się obejrzeć ten film.

    – Nie, naprawdę! Nie byłam nawet przygotowana na taką okoliczność... – wskazała zawstydzona głową na kupkę, zużytych chusteczek. Całe były w mniejszych lub większych czerwonych plamach.

Uśmiechnął się szeroko, po czym zachichotał, łapiąc ją za dłonie. Zwróciła wzrok ku niemu. Rozbawione ogniki tańczyły w jego oczach niczym świeżo rozpalone, wielkie ognisko, a kąciki ust wyginały się w psotnym, lecz wciąż delikatnym uśmiechu. Patrzyła, jak powoli pochylał się, aby wreszcie złączyć ich w nieśpiesznym pocałunku. Z początku było to zaledwie czułe muskanie warg, dopóki nie wysunęła koniuszka języka. Przejechała nim po jego dolnej wardze, na co Tom objął go ustami i zaczął subtelnie ssać, patrząc ciągle w jej brązowe oczy. Wstała szybko, dłonie kładąc po bokach jego szyi, zaraz i tak wplatając je w jego krótkie, ciemne pasma włosów. Czuła, jak jego długie palce powoli przesuwają się w dół, wzdłuż talii i zatrzymują na biodrach, zaciskając na nich delikatnie palce. Uśmiechnęła się w jego usta. Szybko jednak w tą powolna wymianę pocałunków, wkradła się rosnąca raz za razem pasja, aż zauważyła, że Tom zaczyna ją gdzieś prowadzić, opierając w końcu plecami o szafkę. Serce niemal wyskakiwało jej już z piersi, a pożądanie, które odbierało oddech, skutecznie pozbawiało również możliwości logicznego myślenia.

    – J-Jest... jeszcze jedna... jedna rzecz, która... która bardzo mi się... po-podobała – wymamrotała między rozstaniami ich ust dla zaczerpnięcia oddechu. Tom odsunął się, aby móc spojrzeć na jej twarz.

    – Jaka, kochanie? – odgarnął kosmyki włosów, które niesfornie opadły jej na policzki.

    – Taniec... Taniec Freddie'go i Hester.

    – Przecież to jest niemal na samym końcu filmu, a ty jesteś dopiero w jego połowie – odparł, na co zachichotała. – Zaraz, który raz już go oglądasz?

Spojrzała w jego oczy, rozbawiona.

    – Trzeci.

Widziała, że chciał coś powiedzieć, ale tylko otworzył usta i zamknął je z cichym sapnięciem. Zrobił jeden krok do tyłu, pochylił się i wyciągnął dłoń.

    – Czy mogę panią prosić?

Patrzyła po swoim ubraniu. Czarna bluzka na ramiączkach z rysunkiem małego, ośmionogiego źrebaka na środku, z której się zawsze śmiała przez swoje osobiste skojarzenie i zielone szorty. Cóż, idealny strój na przytulańca. Ujęła jego dłoń, drugą kładąc na jego ramieniu. On z kolei ponownie objął delikatnie palcami jej lewe biodro. Zaczęli się kołysać w miejscu do rytmu muzyki, którą oboje nucili sobie pod nosami. Harriet oparła policzek o jego ramię, a Tom ukrył twarz w jej gęstych włosach, wdychając ich zapach. Cytryny, cóż za kusząca woń. Słyszała, jak serce stopniowo wraca do swojego naturalnego rytmu, wśród ciszy i subtelnego mruczenia melodii przez Toma. Przymknęła oczy. Cóż za miła odmiana - oderwanie się od natłoku obowiązków zwykłego człowieka. Poczuła, jak delikatnie całuje ją w czubek głowy, by po chwili oprzeć o niego podbródek.

    – Jak ogółem oceniasz film?

    – Był naprawdę genialny, ale stanowczo za dużo się na nim złościłeś. Na planie chyba gniew z ciebie uleciał na kolejne dziesięć lat.

Zachichotał, przytulając ją jeszcze bardziej do siebie.

    – To bardzo prawdopodobne, zwłaszcza, że przy tobie nie potrafię się złościć.

Uniosła głowę. 

    – Taaak? To w takim razie co potrafisz?

Spojrzał na nią z czułym uśmiechem.

    – Śmiać się, cieszyć z życia, żartować, chcieć tylko przytulać, całować i już nigdy nie wypuszczać z ramion – odparł, przykładając wargi do jej czoła, na co odpowiedziała lekko zawstydzona:

    – Miło mi to słyszeć, naprawdę.

Kołysali się dalej, do czasu aż nagle nie parsknęła śmiechem w jego ramię. Zerknął na nią zakończony, na co uśmiechnęła się tym swoim znajomym perwersyjnym uśmieszkiem.

    – No wiesz... gdybym mogła, to już nigdy bym się stąd nie ruszała. Stałabym tylko tak w ciebie wtulona i ewentualne jeszcze zamieniła na o wiele lepszą wersję łóżka, żeby móc robić to samo co w tej dziesiątej minucie – zaczęła się śmiać z widoku rozszerzonych oczu Toma i opadniętej z zaskoczenia szczęki. Po chwili jednak zamrugał i uśmiechnął się łobuziersko, a w oczach znów mu zapłonęły tak dobrze znane z roli Loki'ego tajemnicze ogniki. 

    – Cóż... jeśli chodzi o to łóżko, to możemy udać się tam w każdej chwili – odparł, całując ją prosto w roześmiane wargi.

    – No to może już teraz?

    – Racja, nie ma sensu tego odwlekać.

3 komentarze:

  1. Trafiłaś w dziesiątkę, bo ostatnio bardzo mocno i intensywnie fangirluję i moim nowym celem jest właśnie Tom! Dlatego taki pyszny szocik to dla mnie jak malinowy drink, słoik nutelli, weekend w spa, mokry sen, gromadka psiaków i ogromna tęcza, no po prostu kurwa masa szczęścia i radości :3
    Muszę koniecznie obejrzeć ten film, bo umrę.
    I wiesz, jak dla mnie to możesz wrzucić i miliard takich shotów, i wcale nie musisz zaraz tak grzecznie kończyć, ja jestem pewna, że ktoś taki jak Tom jest bardzo kreatywny i pełny pasji i w ogóle, no wiesz, że taka scenka łóżkowa to jak wisienka na torcie, normalnie majstersztyk.
    O matko, ile ja bym dała za nagiego Toma w łóżku..
    xo
    a.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wreszcie po długim czasie znalazłam jakieś fanfiction z Tomem! Dziękuję! Nominowałam Cię aż do Liebster Blog Award -> http://see-you-in-better-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, ale dopiero niedawno zaczęłam znowu blogowanie i dzisiaj od jakiegoś czasu wpadłam na twojego bloga o.O
    Troszku się zmieniło ^^
    Aha zapomniałabym...
    To ja Dotaka (autorka tego bloga:http://sztuka-to-eksplozja-katsu.blogspot.com/)
    No właśnie...
    Ten blog już jest nieaktualny i serdecznie zapraszam Cię na nowy (właśnie pojawił się pierwszy rozdział^^)
    -> http://byakko-moj-swiat.blogspot.com/ <-

    OdpowiedzUsuń