OGŁOSZENIA

Blog, jak już pewnie większość z Was zdążyła się domyślić, zostaje zawieszony na czas nieokreślony. Zbliża się moja matura, mam mało czasu, ale również brak mi chęci i natchnienia. Na pewno zacznę pisać, jak tylko te wszystkie trzy blokady przestaną mną rządzić. Wszystkie... nom, wszystkie.

6 stycznia 2015

Cold Blood

    Krzyczała.

    Czuła ból, który nikt inny nie widział, nie poczuł, ani nawet o nim nie słyszał. 

    Nie był to jednak ból fizyczny, o nie. 

    To byłyby zbyt proste, zbyt oczywiste. 

On nie potrzebował kolejnego Midgardczyka, przez którego cierpienie przepłynie jak nóż przez roztopione masło, złamie i na tym zabawa się zakończy. Loki potrzebował zwierzątka. Tajemniczej zabawki, którą będzie wykorzystywał, miał z niej nie do opisania satysfakcję, sprawdzał, gdzie leżą granice i naciskał na nie dotąd, aż zdoła je przekroczyć. Ewentualny zgon nie byłby przez niego mile oczekiwany, za to całkiem zrozumiały. W końcu to tylko słaby, żałosny człowiek. Śmiertelnik, jakże kruchy, ale czasem może i nawet nieprzewidywalny. 

× × ×

Stanął przed drzwiami, które w świetle palącej się na ścianie pochodni, raziły wręcz chorobliwą bielą. Uśmiechnął się. 

    Czas zacząć zabawę. 

Pociągnął powoli za klamkę i wraz z delikatnym skrzypnięciem wszedł do środka. Cztery ściany na planie kwadratu. Zero dekoracji, pusto.

    No... prawie pusto.

Przez usytuowane wysoko okno, wpadało światło wielu gwiazd zdobiących nocne niebo. W jednym kącie siedziała dziewczyna. Głowę opierała na podkurczonych, złączonych kolanach, a twarz przysłaniały jej włosy. Wiedziała, że Loki jest w pomieszczeniu. Nie ignorowała go. To był po prostu jej własny – bardzo intrygujący zarazem – sposób w jaki okazywała mu jako taki szacunek. Nie spoglądała na niego.

Stanął tuż przed nią, po czym wyciągnął rękę. Dziewczyna powoli uniosła w jego kierunku prawą dłoń, którą przechwycił w połowie drogi, łapiąc w palce jej kościsty nadgarstek. Przekręcił ją tak, aby odsłonić przedramię oraz ocenić, w którym stadium znajduje się jego mały eksperyment. Skórę miała niemal przezroczystą i okropnie trupiobladą. Wszystkie żyły były doskonale widoczne, ale – na co uśmiechnął się zadowolony – już całe granatowe.

    – Zimno? – w ciemności błysnęły pełne rozbawienia oczy.

Odpowiedziało mu zaledwie nasilające się szczękanie zębów oraz dreszcze na całym ciele dziewczyny. Nic dziwnego. Zamarza tu już od niemal tygodnia, a gdy tylko się zjawił, innej reakcji od niej nie oczekiwał. To jakby koło podbiegunowe zamknąć dodatkowo w chłodni.

    – Muszę jednak przyznać, że wytrzymałaś dłużej niż się spodziewałem. Inny śmiertelnik na twoim miejscu najprawdopodobniej umarłby z powodu niewydolności krążenia. Gratuluję. – gładził palcem linie skóry, w miejscu pod którą ciągnęła się żyła. Obrzucił jednoczenie jej zasłoniętą twarz pobłażliwym uśmiechem. 

Poczuł, jak starała się zacisnąć dłoń w pięść, po czym przyciągnąć ją do siebie bez słowa, wciąż dygocząc. Puścił łaskawie jej rękę. Patrzył, jak powoli obejmuje się nią wokół klatki piersiowej. Ponownie instynkt wziął górę, byleby tylko nie umrzeć. 

    – Bezcelowe posunięcie, ale ty o tym dobrze wiesz. Jakie to uczucie, gdy krew zamarza w całym ciele?

Pytanie retoryczne, na które nie oczekiwał odpowiedzi. Chciał jedynie trochę ją podirytować, to wszystko. Wręcz robił jej tylko przysługę, bo serce zaczęłoby jej wtedy szybciej bić. Dostrzegł minimalny ruch przed sobą, gdy podniosła głowę na tyle, by przez długie, brązowe włosy mignął mu widok jasnoniebieskich, zmęczonych życiem oczu. 

    – Zi... Zi-Zimno. – odparła cicho, oblizując drżącym językiem sine wargi. – Może... Mo-Może chciałbyś mnie rozgrzać, c-co? 

Parsknął śmiechem, spoglądając na nią z żywym zainteresowaniem. Zabawka. Zwykła zabawka, mała, niepozorna. Wciąż buntująca się przeciw niemu, choć jej temperatura ciała z upływem godzin coraz bardziej spadała. Niewinny eksperyment, nie pierwszy i nie ostatni w jej marnym życiu. A tylko on może zdjąć z niej zaklęcie. Ona o tym wie i dlatego o to nie prosi. Mimo że dla niego nic nie znaczy, jest tylko rzeczą, słodkim niczym, to jednak nadal jest mu potrzebna. Ktoś musi stanowić formę rozrywki, coś dla zabicia czasu. Jej życie już od dawna spoczywa w rękach Lokiego. To od Lokiego zależy kiedy zginie, pójdzie spać, czy będzie musiała z nim się sprzeczać na jego własne życzenie. Zaakceptowała to, ale nikt nie żądał, aby się z tym pogodziła. Dlatego wciąż uciekała, pyskowała, krzyczała. Dlatego on wciąż ją karze i eksperymentuje na niej. 

Uwielbia tortury psychiczne, to taka jego mała słabość. Od strony fizycznej jest ona żadnym wyzwaniem, gdyby chciał w każdej chwili mógłby przekształcić jej ciało w rozmazaną plamę na ścianie. Umysł był jednak jego wisienką na torcie, czymś co nigdy mu się nie znudzi. Nie bez powodu pozwalał jej tak swobodnie zamarzać. Loki chciał, żeby błagała o zdjęcie zaklęcia. Potrafiła wyczuć u niego chęć zgłębiania siły umysłów z Midgardu. Ile niektóre potrafią znieść dla własnych egoistycznych celów, pobudek, ambicji. Ale jednocześnie, jak prosto jest je złamać i przewyższyć poziomem inteligencji. To właśnie chciał na niej zbadać. Wypchnąć poza granice, zrzucić w odmęty przepaści i zobaczyć co się stanie – czy spadnie, czy jednak wczepi się w skalną półkę i wciągnie się z powrotem. 

    Tyle niewiadomych.

    Tyle pytań i żadnej odpowiedzi.

    Tyle pomysłów.

    Tylko jeden żałosny śmiertelnik.

    Jaka szkoda, naprawdę.

    – Korzystaj z czasu, bo już niewiele ci go zostało. – wstał i ruszył do drzwi. 

Złapał za klamkę. 

    – Nie zdejmiesz zaklęcia? Nie uratujesz mnie... znowu? – wyszeptała, nie unosząc nawet głowy.  
Loki zerknął na nią przez ramię z szerokim, tajemniczym uśmiechem na ustach oraz niepokojącym błyskiem w oku. 

    – Każda zabawa kiedyś się kończy, kochanie. – wyszedł z pokoju. 

Dziewczyna przyciągnęła swoje nogi do klatki piersiowej – o, ile to wciąż możliwe – jeszcze bardziej, po czym na jej rozedrgane usta wpłynął lekki uśmiech. 

    Wróci. Musi wrócić. Na pewno wróci. Jutro... na pewno. 

_____________________________________

Tak o to wrzucam shota z Lokim. Z góry od razu mówię, że nie będzie do niego żadnej kontynuacji. Jest to jedynie taki mały szkic wizji, którą kiedyś dostałam w środku nocy ;)

4 komentarze:

  1. Nonono a ja się zastanawiałam gdzie to już widziałam hihi :D
    Jak wcześniej wspomniałam takiego pięknego intrygującego dzieła się nie zapomina... No w każdym bądź razie zostaje w głowie dość długo :3 ale bardzo miło i przyjemnie jest przeczytać coś takiego powtórnie :D
    No więc Loki naukowiec testujący pewne zaklęcia na małych bezbronnych stworzonkach czyli na Midgardczykach... To naprawdę idealna wizja xD
    Jak dla mnie jest bosko, kocham Twój styl iii o Gods może czas wziąć się za siebie i coś tutaj ponadrabiać ;P
    Życzę Ci mordko dużo weny i powodzenia w dalszym (oby sukcesywnym) pisaniu :*
    Lola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Po raz kolejny nawet nie wiesz, jak się cieszę, że się podoba *o*

      Usuń
  2. Uuu szybko się ten szocik pojawił :) Myślałam, że będę na niego czekać dłużej.
    Co do teści...mrohna i cudowna xD Loczek jako psychopatyczny naukowiec. Taki bezlitosny...ach cudo!
    Na początku liczyłam po cichu na jakieś seksy albo chociaż grę wstępną (ja niewyżyta), ale potem pomyślałam, że może lepiej jak nic się nie zdarzyło. Relacja była taka bardziej hmm no nie wiem... surowa ;)
    Nie będę się rozpisywać nad talentem pisarskim, bo uwielbiam wszystko co zamieszczasz i to nie jest wyjątkiem :)
    A tak z ciekawości (wybacz moje drążenie pcha mnie poprostu nieposkromiona ciekawość) czy ten szkic ma więcej części? Oczywiście nie będę pod każdym Twoim wpisem prosić o opublikowanie. Rozumiem, że możesz nie chcieć jej udostępniać z wielu powodów. Pytam z chęci uspokojenia wyżej wymienionej ciekawości :)
    Kurwa w komentarzu to potrafię się rozpisać, a w recenzji to kombinuję jak rozwinąć temat, żeby miał 2 strony xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ten szkic nie zawiera więcej cześci. Nie sądzę, że nawet byłabym w stanie więcej ich napisać xD

      I cieszę się, że się podobało :3

      Usuń